Czy można potępiać kogoś za brak wiary? Odpowiedź nasuwa się sama, gdyż każdy dość często doświadcza zjawiska "osłabienia". Interesująca jest natomiast inna kwestia, chodzi tutaj o to na ile deklarowany ateizm to przekonanie, wybór, a na ile lenistwo, czy jakikolwiek inny motyw. Co do pierwszego wariantu nietolerancja jest nieuzasadniona, to w drugim przypadku można mieć wątpliwości. Często bowiem ateizm oznacza, brak wykonywania jakichkolwiek praktyk religijnych, a wywołane może to być np. jak wspomniałem przez brak czasu, czy niemożność do dostosowania się do norm, czy lenistwo.
Czy Polacy nie lubią ateistów, czy może nie lubią każdej innej religii, wyznania? Innej niż katloicyzm? Wydaje mi się, że właśnie z tym wiąże się owa nietolerancja o którą pytacie w sondzie. Presja wywoływana przez wierzących członków rodziny natomiast jest zrozumiała, a przynajmniej nie powinna dziwić. Dla wielu Polaków, szczególnie tych starszych, wiara to rzecz kluczowa. Dlaczego mają pogodzić się, że ich ukochany dajmy na to wnuk schodzi na złą drogę? Tak, złą, bo w każdej religii kluczowy jest aspekt samej wiary, która daje zbawienie.
Ateista nie wierzy , a w zasadzie wierzy tylko w to żenie podlega żadnej innej jurysdykcji oprócz własnej.A skoro tak, to może postępować według własnych reguł. Czy może dziwić to,że w zagorzałym wyznawcy taka postawa budzi lęk o takiego członka rodziny? Zagorzały ateista powinien być na to przygotowany, wybór bycia ateisty wiąrze się przecież tak naprawde ze zmianą wiary, to budziło i będzie budzić kontrowersje. Jednak dlaczego ateista ulega tej presji? Może dlatego, że nie posiada takiej determinacji w bronieniu swego wyboru, bo wybiera wieczną niepewność (coś jest? czegoś nie ma? co to jest jeśli jest? każdy kto wierzy zna odpowiedź na to pytanie), co tak naprawde wychodzi mu na szkode, bo odczuwa wstręt do religii, do której został przymuszony.
3 komentarze:
jestem ateistką. mieszkam z ojcem, matką i babcią.
ostatnio była u nas kolęda, ksiądz spytał dlaczego nie chodzę do Kościoła, odpowiedziałam: jestem ateistką. nie spodziewałam się takiej reakcji. zostałam zjechana jak pies, za to, że nie jestem taka jak oni. babcia mnie wyśmiała, a mama tłumaczyła się, że ja wcale tak nie myślę! dla mnie to jest chory kraj i chorzy ludzie. liczy się tylko katolicyzm, radio Maryja i obłuda. nie ma tolerancji w tym kraju i nigdy nie będzie. nie oszukujmy się.
tak masz rację, że liczy się tylko jedna "słuszna droga". Ale chyba jedyne co można zrobić to się uodpornić i trwać przy swoim. To jedyne rozwiązanie jeśli chce się mieć swoją życiową filozofię, nie akceptując tej z religii.A może właśnie ateizm pozwala na dojście do prawdy jakaby nie była czy katolicka, czy inna.
pozdrawiam
dziękuję za komentarz. Ale ateiści chyba nie wierzą, ani w niebo , ani w piekło, więc podąrzają jeszcze inną drogą, ogólnie chodziło mi o to, że nie można nikogo zmusić do wiary, a bardziej skuteczne od prób ewangelizacji na siłe jest np. dawanie przykładu własnym postępowaniem i silną wiarą.
Prześlij komentarz