Strategia działań przeciwko terroryzmowi opierałaby się w pierwszej kolejności na utworzeniu specjalnych służb. Nowa jednostka, specjalnie szkolona łączyłaby w sobie cechy wywiadu oraz służby celnej, czy policji i skupiałaby się w całości na problemie terroryzmu. Funkcjonariusze takiego organu działaliby na czterech płaszczyznach : zbieraniu informacji/ wykrywaniu planowanych zamachów; wykrywaniem nielegalnego handlu bronią; kontrolowaniu imigrantów z krajów podejrzanych o wspieranie terroryzmu ( Na zasadzie np. losowych kontroli imigrantów nie przebywających na terenie nowego kraju dłużej niż dwa lata. Kontrole w celu „rozpoznania” ( np. stanu majątku, gdzie dany obywatel pracuje) wykonywałyby inne służby np. pomoc społeczna, które przekazywałyby informacje do funkcjonariuszy wyżej opisanej komórki. Ten typ działań mógłby odbywać się tylko w określonym zakresie, gdyż nie byłoby możliwe dotrzeć do każdego imigranta jednak pomogłoby zbudować jakąś częściową bazę danych. Czwartym wymiarem działań byłoby śledzenie Internetu (np. kontrola skrzynek pocztowych, co także odnosiłoby się głównie do imigrantów, albo obywateli innego pochodzenia.).
Taki sposób walki z terroryzmem ma charakter długofalowy i powinien bardziej znaleźć zastosowanie w krajach, w których doszło do zamachu. Ten typ działań byłby dość kosztowny, gdyż należałoby powołać pokaźną grupę funkcjonariuszy, zapewnić ich wyszkolenie oraz wyposażyć w sprzęt, co łączy się z kosztami.
To z kolei mogłoby nie spodobać się społeczeństwu, które musiałoby zostać obciążone tymi kosztami, a w przypadku braku wyraźnych rezultatów mogłoby domagać się zlikwidowania organu. Dodatkowo tworząc takie służby należałoby uzasadnić ich powołanie, czyli wykazać, iż kraj rzeczywiście jest narażony na atak terrorystów ( w przypadku, gdy na terenie państwa nie doszło do żadnego zamachu), co wiązałoby się być może z jakąś kampanią społeczną. Patrząc z perspektywy państw, których obywatele zostaliby zaliczeniu do „grupy ryzyka”, takie działanie mógłby wywołać niekorzystne skutki polityczne, lub gospodarcze, co mogłoby odbić się jakiegoś rodzaju utrudnieniami także na naszych obywatelach, turystach przebywających w tamtych krajach. Narażałoby również społeczeństwa na konflikty na tle narodowo-rasowym, czy religijnym (szczególnie w przypadku chrześcijan i muzułmanów).
Jeżeli chodzi o pozytywne strony takiego działania to na pewno jest to wzrost poczucia bezpieczeństwa w kraju, co wiąże się z samym podjęciem środków, w celu zapobiegania zamachom. Dodatkowo zwiększa zdolność państwa w wykrywaniu zamachów, niepożądanych zjawisk. Wreszcie inne służby mogą koncentrować się na działaniach innego typu co teoretycznie powinno pozytywnie wpłynąć na zwalczanie przestępczości. Oprócz tego wszystko powinno być poparte zabiegami wewnątrz krajowymi dotyczącymi „uszczelniania” granic, co miałoby zapobiegać nielegalnym imigracjom, ale także przemytowi broni. Przy tym należałoby uwzględnić przede wszystkim dodatkowe patrole, czy kontrole służb celnych. Również miałoby to charakter długofalowy oraz wiązałoby się z nakładami finansowymi. Plusem na pewno byłoby to, iż zmniejszona zostałaby liczba wpuszczanych do krajów nielegalnych imigrantów, którzy w wielu przypadkach nie są objęci jakimikolwiek ewidencjami.
Wszystkie działania prowadzone wewnątrz kraju powinny być jednocześnie wspierane działaniami wykonywanymi za granicą, u źródła terroryzmu. Zagrożone atakiem państwo powinno dokładać starań, aby lokalizować obozy szkoleniowe, bazy, siedziby, magazyny organizacji terrorystycznych, jak również źródła ich finansowania. W przypadku odnalezienia takich obiektów najskuteczniejsze wydaje się ich zniszczenie. Wiąże się to z kolei z akcją zbrojną przeprowadzoną na terenie innego kraju.
Niszczymy tym samym bezpośrednie zagrożenie, osłabiając organizacje, która ponosi straty materialne, jak i personalne począwszy od rekrutów, a skończywszy na szkoleniowcach ( w przypadku obozów szkoleniowych). Ofiarami niezapowiedzianego ataku (głównie prowadzonego z powietrza, lub z wykorzystaniem rakiet) również mogą paść jednostki niezbędne do funkcjonowania organizacji, jak i cywile ( w tym kobiety i dzieci). To wydaje się być największym minusem takich akcji. Podsyca gniew wśród obywateli zaatakowanego państwa, przez co organizacje terrorystycznie mogą powiększyć swoje szeregi. Dostają tym samym aprobatę społeczną, a niewykluczone, że także rządową do swoich działań. Dzięki temu mogą zdobyć nowe źródła finansowania swej działalności, co spowoduje, iż terrorystów się nie osłabi, lecz wzmocni. Również należy zauważyć, iż ataki powietrzne, czy rakietowe często choć coraz rzadziej (wraz z rozwojem technologii wojskowej) bywają chybione (obiekty terrorystów pozostają nienaruszone) , lub spóźnione (gdy np. broń została przewieziona w inne miejsce). Ponadto rząd zaatakowanego państwa może wyrazić sprzeciw wobec ingerowania w jego wewnętrzne sprawy i może wyciągnąć wobec tego konsekwencje np. dyplomatyczne, odsyłając członków misji dyplomatycznych z kraju. Wracając jednak do plusów, ataki militarne pozbawiają organizacje terrorystyczne w sposób bezpośredni zaopatrzenia oraz w wielu przypadkach broni, co osłabia ich możliwości działania. To w połączeniu z innymi metodami o charakterze prewencyjnym wydaje się być skuteczną walką z terroryzmem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz